Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Biedactwo musiało tam siedzieć! – Kiedy kobiety wychodzą same na obiad

Biedactwo musiało tam siedzieć! – Kiedy kobiety wychodzą same na obiad
„Mam relację ze swoją pizzą”: Julia Roberts w „Jedz, módl się, kochaj” opowiada o sobie jako o singielce.

Columbia Pictures / Imago

Krytyczka kulinarna Callie Hitchcock niedawno napisała w New York Times o swoim doświadczeniu, gdy pewnego wieczoru jadła samotnie w restauracji. Często spotyka się ze spojrzeniem od zdziwionego do zawstydzonego, gdy tylko mówi recepcji, że chce stolik dla siebie. Nieświadomi kelnerzy, którzy ją obsługują, pytają, czy chce drinka, dopóki nie przyjdzie jej towarzysz.

NZZ.ch wymaga JavaScript do ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.

Proszę zmienić ustawienia.

Czasami nawet oferuje drinka jako rekompensatę za to, że musi siedzieć sama przy stole. Rzuca takie współczujące spojrzenia, jakby była Samanthą Jones z „Seksu w wielkim mieście”, płaczącą nad talerzem po tym, jak wystawił ją jej partner, pisze autorka.

Innym razem podziwia się ją za odwagę. Ale takie komentarze w stylu „Idź, dziewczyno!” ją denerwują. Jedzenie na mieście to jej praca i często nie ma ochoty namawiać przyjaciółki, żeby jej towarzyszyła. Społeczeństwo nadal wydaje się postrzegać kobiety jako istoty społeczne, które nie są stworzone do bycia samotnymi: „To protekcjonalne, być traktowanym jak smutne, zagubione jagnię”.

Zachody słońca dla dwojga

Za takimi nieporozumieniami nie kryją się żadne złośliwe intencje. Po prostu podkreślają społeczne oczekiwania związane z życiem kobiety. Kobieta sama wieczorem w restauracji hotelu biznesowego może nadal być w porządku: prawdopodobnie jest w podróży służbowej. Nawet w porze lunchu w barze sushi samotne jedzenie nie jest jeszcze uważane za dowód epidemii samotności.

Inaczej jest w ekskluzywnych restauracjach, gdzie goście zazwyczaj zamawiają posiłek składający się z co najmniej trzech dań. Albo w restauracjach wymienionych na Tripadvisor w kategorii „romantyczne”. Jak możesz poczuć atmosferę miejsca, możesz pomyśleć odruchowo, kiedy nikt nie siedzi naprzeciwko ciebie przy stole?

Aby uniknąć wrażenia samotności lub nawet porzucenia, kobiety wyciągają książkę i udają, że czytają — podczas gdy głosy są pomieszane, a kelnerzy biegają między stolikami, uniemożliwiając koncentrację. Albo zajmują się pisaniem i przewijaniem swoich telefonów komórkowych.

Pamięta się samotną podróżniczkę w luksusowym karaibskim kurorcie, która zawsze zakładała inną sukienkę koktajlową na kolację. W tym miejscu, w tym stroju, naraziła się na podejrzenie, że jej chłopak w ostatniej chwili ją rzucił. Zachody słońca tutaj były przecież przeznaczone dla dwojga! I czy nie rozmawiała z personelem w nieco fałszywie radosny sposób? Zamiast odwołać kosztowną podróż, spekulowali inni goście, teraz widziała w niej drogę do odkrycia siebie.

Jestem samowystarczalny

W autofikcyjnej powieści Elizabeth Gilbert „Jedz, módl się, kochaj” jedzenie w samotności symbolizuje właśnie to: wolność i niezależność, do których podróżniczka dąży w swoim codziennym życiu po rozwodzie i okresie depresji. Początkowo czuje się obserwowana i litowana, gdy siedzi sama w restauracji, zwłaszcza we Włoszech.

Uczy się pokonywać wstyd i cieszyć się jedzeniem. W rzymskiej trattorii dostaje makaron i rybę, pije do tego wino i czuje się wolna i szczęśliwa. W końcu jest zadowolona z siebie. W bestsellerze z 2006 r., który został również z powodzeniem zaadaptowany na film z Julią Roberts w roli głównej i stał się książką kultową w ruchu uważności i jogi, bohaterka mówi kiedyś: „Mam relację ze swoją pizzą”.

Prawie dwadzieścia lat później #SoloDining jest trendem w mediach społecznościowych, tak jak życie, wędrówki, podróże i spanie w pojedynkę jako kobieta jest celebrowane jako kolejny krok w kierunku samorealizacji. Jednak zawsze idzie to w parze z fetyszyzacją niezależności od mężczyzn. Kobiety teraz nawet wychodzą za mąż za siebie.

Porządna kobieta pozwala się towarzyszć

Jeszcze w XIX wieku kobietom z klasy średniej zabraniano chodzenia do restauracji lub kawiarni w pojedynkę. Uważano to za niemoralne, a tam, gdzie było to dozwolone, samotną kobietę uważano za prostytutkę. Wiele barów było zajmowanych wyłącznie przez kobiety trudniące się prostytucją. Przestrzenie publiczne były zarezerwowane dla mężczyzn.

W miastach takich jak Nowy Jork, Londyn, Paryż i Berlin ekskluzywne restauracje stopniowo zaczęły oferować kobietom osobne pomieszczenia, nazywane „Ladies Dining Rooms”, „Salons pour dames” lub „Damensalons”, gdzie kobiety mogły jeść same lub w grupach.

Wraz z ruchem kobiecym kobiety walczyły o dostęp do restauracji, kawiarni i barów. Coraz częściej były zatrudniane. Nauczycielki, sekretarki i sprzedawczynie musiały same zapewniać sobie lunche.

Feministki i artystki również po prostu łamały normy. Jako studentka Simone de Beauvoir chodziła sama do paryskich kawiarni, aby domagać się, jak to nazywała, „prawa do miasta”. To było w latach 20. XX wieku. Znosiła pogardę, jaką otrzymywała za swoje skandaliczne zachowanie w tamtym czasie.

„Czy mogę zaprosić Cię na kolację?”

Nawet dziś niektórzy mężczyźni uważają za nie do pomyślenia, że ​​kobieta chciałaby być sama, rozpoczynając wieczór lampką szampana. „Czy spodziewasz się kogoś jeszcze?” pytają, co w zasadzie oznacza: „Czy mogę zaprosić cię na kolację?” I robią to teraz, tutaj, przy tym stole, gdzie jedno krzesło pozostaje puste.

Nie musi to być paternalistyczne ani nachalne. Kobieta może się bronić i odrzucić osobę, która pyta. Jeśli w ogóle nie chcesz być w związku, najlepiej jest jeść w domu przed komputerem. Mężczyzna siedzący samotnie przy stole w garniturze i krawacie w sobotni wieczór również przyciąga uwagę. Zarówno widok, jak i doświadczenie wymagają przyzwyczajenia, ponieważ jedzenie jest czymś, co celebruje społeczność i towarzyskość.

Im częściej widzisz kobiety jedzące samotnie w dobrej restauracji, tym mniej uwagi będą przyciągać w przyszłości. Do tego czasu cieszą się oferowanym drinkiem i odwzajemniają powitanie z kuchni komplementem dla szefa kuchni. Zagłębiają się w filetowanie pstrąga i poddają się ciszy. Czują się o wiele lepiej niż wiele par wokół nich.

nzz.ch

nzz.ch

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow