Ethan Hawke dał nam jedną z najlepszych nowych postaci telewizyjnych. Prawdziwa historia jego życia jest równie fascynująca.

(minimalna szerokość: 1024px)709px,
(minimalna szerokość: 768px)620px,
oblicz(100vw - 30px)" szerokość="1560">„The Lowdown ” stacji FX, drugi serial współtwórcy „Reservation Dogs ”, Sterlina Harjo , kończy swój pierwszy sezon w tym tygodniu. Jest wiele powodów, by obejrzeć ten „ Tulsa noir ”: elektryzujące dialogi, plejada znakomitych aktorów drugoplanowych (z których wielu, jak Jeanne Tripplehorn, Tracy Letts i Tim Blake Nelson, ma korzenie w Tulsie), którzy bawią się znakomicie, oraz ostatni występ kultowego aktora Grahama Greene’a w filmie .
Ale to Ethan Hawke, grający pisarza i właściciela księgarni o imieniu Lee Raybon, jest prawdziwą perełką tego serialu. Lee, tak bardzo wykraczający poza kategorię w świecie mediów, że nazywa siebie „prawdopodobnym historykiem”, jest w równym stopniu entuzjastą dobrych intencji, co wątpliwym osądem. Chwali się zaciętym oddaniem prawdzie, ale często podejmuje złe decyzje, wpada w tarapaty i musi blefować, by się z tego wyplątać – nie zawsze skutecznie. (Jak zauważa jeden z bohaterów, grany przez Killera Mike'a, słysząc o porwaniu Lee przez skinheadów, mimo że jest uzbrojony: „Jak dorosły z bronią trafia do bagażnika?”). Lee to klasyczny śledczy, który „nie może przestać kopać”, a jego specyficzne połączenie bałaganu i przenikliwości wydaje się bezprecedensowe na ekranie.
Po odkryciu, że postać została zainspirowana prawdziwym pisarzem, dziennikarzem i historykiem z Tulsy, Lee Royem Chapmanem, który zmarł w 2015 roku w wieku 46 lat, musiałem dowiedzieć się więcej. Harjo rozmawiał ze Slate o swojej historii z Chapmanem, o tym, które elementy postaci były inspirowane prawdziwym mężczyzną, a które (wiele!) były jego własnym pomysłem. Ta rozmowa została zredagowana i skrócona dla większej przejrzystości.
Slate: Jak poznałeś się z Lee Royem Chapmanem i jak rozpoczął się wasz związek?
Sterlin Harjo: Poznaliśmy się dzięki [lokalnej, niezależnej firmie medialnej] This Land Press . Pracowaliśmy razem i zacząłem kręcić filmy z Lee Royem pod tytułem Tulsa Public Secrets . Jeździłem z kamerą na przednim siedzeniu i filmowałem go, jak opowiada o takich rzeczach jak Joe Brainard czy White Dove Review . Chyba po raz pierwszy byliśmy w El Rio Verde, tej meksykańskiej restauracji. Mieliśmy podobnych znajomych i łączyła nas miłość i potrzeba odkrywania rzeczy, o których nie mówiło się w Tulsie, ale powinno się było mówić.
Jakim człowiekiem się z nim przebywało? Jaki był jego nastrój?
Nie będę wam wiele opowiadał o Lee Royu jako o osobie, o jego niuansach, bo już nie żyje, ma rodzinę, przyjaciół. Ale jako osoba, z którą jeździłem, to było bardzo piękne doświadczenie. Kręciliśmy te filmy, a potem on się zatrzymywał, wskazywał na budynek i opowiadał o wydarzeniach z historii Tulsy. Może o kimś z książki Larry'ego Clarka „Tulsa” – opowiadał mi o życiu tej osoby i o tym, jak kiedyś parkowała tutaj, bo był tu żłobek i nie mogła widzieć swoich dzieci, ale jeśli tam parkowała, mogła widzieć swoje dzieci bawiące się w żłobku.
To badania. Właśnie w tym był genialny. Przeszukiwał dokumenty i rzeczy w bibliotece czy gdziekolwiek indziej i zbierał te historie. Był kolekcjonerem opowieści. Pod wieloma względami byliśmy do siebie bardzo podobni – spędziliśmy całe życie na zbieraniu historii i chłonięciu opowieści o ludziach. I tak właśnie było, gdy z nim jeździłem. …Po prostu znalazłem bratnią duszę w Lee Royu. Siedziałem i rozmawiałem z nim całymi dniami i na odwrót. Po prostu dzieliliśmy się historiami.
Jedna z historii o nim: Przyszedł pewnego wieczoru, on i kilku znajomych. Piliśmy drinki, była chyba trzecia w nocy, a ja opowiadałem Lee Royowi o moim krótkim filmie, zatytułowanym „Trzej chłopcy” . Opowiada o rdzennych dzieciach, które chodzą do kościoła i dostają ochrzan od starszych… w zasadzie to historia o trójce dzieci w rezerwacie.
Siedział tam, oglądaliśmy to, a on po prostu na mnie spojrzał i powiedział: „Stary, musisz to dalej robić”. Zapytałem: „Co masz na myśli?”. On na to: „Nie musisz kręcić ze mną filmików. Ludzie muszą to zobaczyć”. Nie zarabiałem dużo pieniędzy; ten film był grany na kilku festiwalach, ale nie dał mi ani impulsu, ani życia w mojej karierze filmowej. Ale usłyszeć kogoś mówiącego: „To jest ważne. Ludzie muszą to zobaczyć i ludzie muszą to usłyszeć. Ludzie nic nie wiedzą o tym świecie” – to po prostu dodało mi pewności siebie w mojej pracy. Ten krótki metraż jest dosłownie prekursorem Reservation Dogs .
Jedną z rzeczy, które naprawdę lubię w Lee Raybonie, jego postaci, jest to, że jest pewny siebie jako dziennikarz, o ile jest w stanie pójść niemal wszędzie. Pójdzie do domu matki jakiegoś białego suprematysty albo do przerażającego kościoła białych nacjonalistów. Ale często jest też nerwowy lub niezręczny, a czasami wydaje się, że nie do końca wie, co robić. W jednym odcinku bardzo stara się nie iść do sklepu i na wydarzenie kulturalne Indian, aby podążać za tropem, ponieważ bycie białym mężczyzną w tym kontekście jest dla niego bardzo krępujące. Jest mieszanką bezczelności i niepewności.
Oto kolejna historia o Lee Royu: Był bardzo szanowany przez rdzenną kulturę, do tego stopnia, że nie chciał się jej narzucać. Podobnie jak Lee w serialu nie chce wchodzić do sklepu z produktami indyjskimi z szacunku, Lee Roy był bardzo podobny. I nie tylko w stosunku do rdzennych mieszkańców. Mój przyjaciel Mike Mason opowiedział mi, że kiedyś jechali do Teksasu i przejeżdżali przez moje rodzinne miasto, bo zawsze opowiadałem im o tym hamburgerze, który moim zdaniem jest najlepszy na świecie, w Pat's Café. Pojechali, a to po prostu miasteczko — to nie jest tak, że tylko rdzenni mieszkańcy. Jest tam mieszanka wszystkich. Chodzi bardziej o aspekt małego miasteczka, o tę społeczność. Lee Roy nie chciał wejść i zjeść burgera. Mike poszedł sam, usiadł i zjadł burgera. Lee Roy czekał w samochodzie. Mike zapytał: „Czemu nie wejdziesz?” Mówił coś w stylu: „Wiesz, pomysł, żeby ludzie z miasta przyjeżdżali do małego miasteczka, żeby zjeść hamburgera…”. Chyba po prostu wydawało mu się to wyzyskujące. To kolejna zabawna historia, która częściowo znajduje odzwierciedlenie w jego postaci.
Czy jako reporter też był taki bezczelny? To ta niezręczna strona, ale jest też ta cecha Lee, który w serialu pójdzie wszędzie .
Na pewno poszedłby wszędzie, tak. Przede wszystkim prowadził mnóstwo badań. Pisał też te artykuły. Myślę, że jego geniusz polegał na tym, że potrafił znaleźć informacje, dokumenty, historie i wszystko, o czym ludzie nigdy nie wiedzieli.
Jednak główny wątek serialu, dotyczący odkrycia przez niego historii rodziny Washbergów, jest wymyślony.
Tak, sam serial jest inspirowany Lee Royem, ale historia jest zmyślona. Nie próbuję opowiadać jego życia. A miałem wtedy nastoletnią córkę.
Fabuła dotycząca nastoletniej córki (Ryan Kiera Armstrong) została bardziej zaczerpnięta z twojego życia niż z jego, prawda?
To prawda.
Czy możesz mi powiedzieć, który z tych przedmiotów Lee Raybon pochodzi bardziej z życia Lee Roya, czy z twojej głowy? Na początek: biały van Dodge, okulary przeciwsłoneczne i kapelusz. Chyba to Lee Roy, prawda?
Zgadza się. No cóż, wszyscy noszą okulary przeciwsłoneczne. Nie jestem pewien, czy te okulary pochodzą od Lee Roya. Ale on nosił kapelusz i prowadził białego vana, tak.
Prowadziłeś księgarnię?
Pracował w księgarni. Nie wiem, czy on ją prowadził, ale właścicielem był ktoś inny.
Czy mieszkał nad nim w jakimś mieszkaniu, czy to wymysł?
Nie, nie mieszkał nad nią.
A co ze słowem „prawdopodobny” ? Czy on go użył?
Nie, to zmyślone. Napisałem to w pilocie, o idei połączenia historii i prawdy.
Czy Lee Roy również dużo wapował, podobnie jak Lee?
Żadnego wapowania. Wapowanie nie istniało.
Na koniec, jako pisarz, bardzo mi się podobało, że w ostatnim odcinku tego sezonu Lee używa programu TextEdit do napisania swojego obszernego artykułu. To może być przypadek, ale dla mnie mówiło wiele o postaci, bo w pliku RTF żaden redaktor nie może nic zmienić ani dodać komentarza! Bardzo w stylu Lee. Czy zrobiłeś to celowo?
To było przypadkowe. Cieszę się, że tak to zbadałeś. Ale to zdecydowanie było przypadkowe, tak.
Mam wrażenie, że ta historia jest dla ciebie szczególnie charakterystyczna dla Tulsy. Co w tej postaci jest takiego super Tulsy? Mieszkam w małym miasteczku w Ohio i są tu ludzie, którzy po prostu pasjonują się lokalną historią i tym obszarem – ludzie, którzy stają się wszechstronnymi znawcami tego miejsca.
To bardzo typowe dla Tulsy, ale może też dla każdego małego miasta na świecie. Myślę, że jesteś dumny z tego miejsca, bo nie chcesz, żeby zniknęło. Chodzi o równowagę: nie chcę, żeby zbyt wielu nowych ludzi się tu przeprowadziło , ale jest idealne miejsce, którego chcesz. Chcesz sztuki, chcesz restauracji, nie chcesz, żeby to wszystko zniknęło. Nie chcesz, żeby się rozpadło i zniknęło, a do tego potrzebujesz ludzi. Ale też nie chcesz, żeby przyjeżdżało zbyt wielu ludzi. Za każdym razem, gdy jadę do Austin, ludzie mówią: „O rany, Tulsa jest taka sama jak Austin 30 lat temu. Nie pozwól, żeby się zmieniło. Nie pozwól, żeby się zmieniło, człowieku”.
Jedną z rzeczy, które można powiedzieć o serialu, jest to, że na głównej ulicy, przy której znajduje się księgarnia Lee, jest księgarnia, restauracja i mała kancelaria prawna. To miejsce sprawia wrażenie małego miasteczka w środku miasta. Czy w Tulsie nadal tak jest? Czy nadal istnieją takie miejsca?
Zdecydowanie są takie enklawy, które sprawiają wrażenie małych osiedli. Chyba najbardziej podobały mi się opinie, które dostałem w programie, kiedy ludzie z Tulsy mówili: „O rany, to jest Tulsa”. Ktoś powiedział: „Sprawiłeś, że Tulsa wyglądała jak Tulsa”, co było miłym komplementem.




