Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

Going Nuclear autorstwa Tima Gregory’ego: Chcesz uratować planetę? GO NUCLEAR

Going Nuclear autorstwa Tima Gregory’ego: Chcesz uratować planetę? GO NUCLEAR

Przez NICK RENNISON

Opublikowano: | Zaktualizowano:

Książkę Going Nuclear można już kupić w Mail Bookshop

Tim Gregory pracuje na terenie, który, jak sam mówi, „jest jednym z najbardziej egzotycznych pod względem chemicznym mil kwadratowych na planecie”.

Jest naukowcem w brytyjskim National Nuclear Laboratory w Sellafield. Nic więc dziwnego, że jego nowa książka oferuje dogłębnie zbadany i w większości przekonujący argument na rzecz energii jądrowej i jej korzyści.

Jeśli chcemy zrezygnować z paliw kopalnych i oczyścić nasze systemy energetyczne, „rozbijanie atomów uranu w reaktorach jądrowych jest naszym najlepszym sposobem na osiągnięcie zerowej emisji netto do 2050 r.”.

Jednakże, jak sam przyznaje, w opinii publicznej zakorzeniona jest głęboka nieufność wobec przemysłu nuklearnego.

A co uważa za ironię losu, to fakt, że ludzie najbardziej zaniepokojeni zmianami klimatycznymi to ci, którzy najmniej popierają energię jądrową.

Ten niepokój nie zawsze był tak powszechny. W latach 50. XX wieku energia jądrowa była często postrzegana jako przyszłość, którą powinniśmy z radością przyjąć. W Wielkiej Brytanii Calder Hall, pierwsza elektrownia atomowa w kraju, została otwarta przez królową Elżbietę II „z dumą”.

Miasto Workington stało się jednym z pierwszych na świecie, w którym do zasilania pralek, gramofonów i innych urządzeń elektrycznych zaczęto wykorzystywać energię jądrową.

Nie tylko królowa była zachwycona nową wówczas technologią. Gregory opowiada dziwnie czarującą historię Muriel Howorth, która stała się zagorzałą zwolenniczką energii jądrowej w wieku 62 lat po przeczytaniu książki, którą wypożyczyła z lokalnej biblioteki.

Królewska zgoda: Królowa Elżbieta II otworzyła elektrownię atomową Calder Hall w 1956 r.

Założyła Ladies' Atomic Energy Club i napisała pantomimę zatytułowaną Isotopia, w której występowały takie postacie jak Isotope, Neutron i Atom Man. W 1950 r. wystawiono ją w Londynie, a wszystkie role odgrywały członkinie Ladies' Atomic Energy Club. Miała nadzieję na występ w Albert Hall, ale niestety nigdy do tego nie doszło.

Mało prawdopodobne, aby pojawił się Muriel Howorth z XXI wieku. Energia jądrowa straciła urok, jaki mogła mieć w latach 50. XX wieku. Obecnie bardziej prawdopodobne jest, że wywoła niepokój i lęk. Gregory przypisuje wiele współczesnych obaw o przemysł jądrowy temu, co nazywa „radiofobią” – irracjonalnemu strachowi przed promieniowaniem.

Kultura popularna odegrała swoją rolę w wypaczaniu postrzegania tematu przez społeczeństwo. Idea bomb atomowych splotła się z naszymi wyobrażeniami o przemyśle nuklearnym. Gregory stara się wyjść poza grzyby atomowe naszej wyobraźni.

Jak wskazuje, wszelkiego rodzaju nieoczekiwane obiekty są w pewnym stopniu radioaktywne. Potas-40 emituje promieniowanie beta i gamma. Banany i ziemniaki zawierają potas, więc są radioaktywne.

„Biologia”, zauważa, „rozwija się na tle radioaktywności”. Wszyscy spędzamy życie „skąpani w promieniowaniu”. Jedynym sposobem, aby tego uniknąć, byłoby przyjęcie wysoce niepraktycznego programu niejedzenia, niepicia, a nawet nieoddychania. „Nie można mieć niczego wolnego od promieniowania”, pisze Gregory. „Promieniowanie tła jest tak wszechobecne i tak nieszkodliwe, jak to tylko możliwe”.

A co z niebezpieczeństwami odpadów nuklearnych i trudnościami w ich utylizacji? Gregory twierdzi, że są one mocno przesadzone.

Sprzęt w jego laboratorium – rękawiczki, probówki, długopisy – wszystkie są klasyfikowane jako odpady nuklearne, ponieważ pochodzą z Sellafield. Większość z nich jest „znacznie mniej radioaktywna niż banan”.

„Niskoaktywne” odpady nuklearne stanowią zaledwie jeden procent radioaktywności wszystkich odpadów nuklearnych, ale 87 procent ich objętości. Najbardziej niebezpieczny rodzaj odpadów „wysokoaktywnych” stanowi natomiast 0,1 procent całkowitej objętości odpadów nuklearnych, ale zawiera 95 procent ich radioaktywności.

Pionier: Muriel Howorth założyła Ladies’ Atomic Energy Club i napisała pantomimę zatytułowaną Isotopia

Wszystkie wysokoaktywne odpady z ostatnich 70 lat przemysłu nuklearnego zmieściłyby się w średniej wielkości sali koncertowej.

Takie liczby mogą być uspokajające, ale Gregory jest mniej pewny, gdy zwraca się do poważnych katastrof, które dotknęły branżę na przestrzeni dekad. Ponownie zwraca się do statystyk, aby argumentować, że nie powinniśmy być nadmiernie niespokojni.

„Rekord bezpieczeństwa energii jądrowej jest przyćmiony przez niewielką liczbę rzadkich, bardzo widocznych zdarzeń” – przyznaje, ale jest ona „prawie tak bezpieczna jak energia wiatrowa i słoneczna, a dziesiątki lub setki razy bezpieczniejsza niż paliwa kopalne”. Zanieczyszczenie powietrza spowodowane tymi ostatnimi zabija tyle samo osób co sześć godzin, twierdzi Gregory, co energia jądrowa kiedykolwiek.

Przyznaje, że katastrofa w Czarnobylu to poważna sprawa, którą opisuje jednoznacznie jako „najgorszą katastrofę w historii energetyki jądrowej”, ale twierdzi, że nie powinniśmy przeceniać jej długoterminowych skutków.

Do wypadku w Czarnobylu doszło z powodu połączenia kilku czynników – nietypowej konstrukcji reaktora, operatorów, którzy złamali przepisy, korupcji z czasów Związku Radzieckiego – i jest niezwykle mało prawdopodobne, aby coś takiego mogło się powtórzyć.

Używa również szeregu statystyk i badań naukowych, aby pokazać, że obawy dotyczące trwających zagrożeń dla zdrowia są przesadzone. Badanie z 2019 r. wykazało, że wskaźniki zachorowań na raka w regionach Ukrainy w pobliżu Czarnobyla nie były wyższe niż średnia krajowa.

Nie każdy uwierzy w wersję Gregory'ego na temat Czarnobyla, ale jest bardziej przekonujący w sprawie katastrofy w Fukushimie w 2011 r., gdzie trzęsienie ziemi wywołało tsunami, które spowodowało eksplozję trzech reaktorów jądrowych. Dwadzieścia tysięcy osób zginęło w wyniku katastrof naturalnych, ale tylko jedna osoba zmarła w wyniku promieniowania, a komitet naukowy ONZ nie znalazł dowodów na to, że promieniowanie spowodowało wzrost zachorowań na jakikolwiek rodzaj raka.

Odpad nuklearny: pozostałości po Czarnobylu

Spory o niebezpieczeństwa związane z energią jądrową będą trwały. Niepodważalny wydaje się jej potencjał.

Gregory pisze, że „w gramie uranu jest tyle samo energii jądrowej, ile jest energii chemicznej w ponad tonie węgla”. Gdyby zasilić żarówkę gramem węgla, dałoby to 15 minut światła; gram uranu świeciłby żarówką przez 30 lat. Jak mówi bez ogródek, „zero netto jest niemożliwe bez energii jądrowej”.

Odnawialne źródła energii, takie jak wiatr i słońce, odgrywają ważną rolę, ale same w sobie nie są w stanie zaspokoić potrzeb społeczeństwa, które potrzebuje energii elektrycznej na żądanie. A zapotrzebowanie rośnie.

Europa obecnie generuje jedną piątą swojej energii elektrycznej z energii jądrowej. To największe źródło energii elektrycznej bez emisji, większe niż energia słoneczna i wiatrowa razem wzięte.

Gregory opowiada o tym, co nazywa „meblami świata nuklearnego w paczkach” – małych modułowych reaktorach, które zajmują przestrzeń 5,5 boiska piłkarskiego. Przewiduje przyszłość, w której każde duże miasto będzie miało jeden z tych mniejszych reaktorów, a w każdym większym mieście na świecie będzie ich kilka.

„Atom”, pisze, „stanie się rutyną”. Gregory jest pełen pasji w przekonaniu, że energia jądrowa rozwiąże światowe problemy energetyczne. Nie wszyscy czytelnicy będą tak ewangeliczni, ale jego książka przedstawia mocne, starannie uzasadnione argumenty na rzecz jego idei.

Daily Mail

Daily Mail

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow