Straciła szansę gry u boku Marlona Brando przez jedną rolę. Kontrowersyjna komedia nie spodobała się krytykom

Pod koniec lat 80. na ekrany kin trafiła czarna komedia "Śmiertelne zauroczenie". Główną rolę zagrała Winona Ryder, która wcieliła się w licealistkę nawiązującą relację z młodocianym socjopatą. W nowym wywiadzie hollywoodzka aktorka wyznała, że przez udział w produkcji dwa lata później straciła wymarzony angaż. "Producenci uznali, że ten film kpi z samobójstw wśród nastolatków. Byli głęboko urażeni i wycofali ofertę" – ujawniła zdobywczyni Złotego Globu.
Rozmawiając z magazynem "Elle", Winona Ryder zdradziła, że przed laty miała szansę wystąpić u boku Marlona Brando i Matthew Brodericka w komedii kryminalnej "Nowicjusz". W ostatniej chwili aktorka straciła jednak angaż - wszystko przez jej występ w "Śmiertelnym zauroczeniu". Czarna komedia z 1988 roku opowiada o grupie przyjaciółek z liceum, w której dochodzi do rozłamu.
Jedna z dziewcząt, Veronica - w tej roli Ryder - nawiązuje relację z nowym uczniem, młodocianym socjopatą Jasonem, który nakłania ją do realizacji makabrycznego planu zamordowania znienawidzonych koleżanek i upozorowania ich samobójstw. Prócz Ryder w obsadzie znaleźli się m.in. Shannen Doherty oraz Christian Slater.

Gwiazda podkreśliła, że choć darzy produkcję ogromnym sentymentem, zupełnie nie przypadła ona do gustu twórcom "Nowicjusza". Gdy obejrzeli oni kontrowersyjny obraz, natychmiast zwolnili aktorkę.
Kontrowersje związane ze "Śmiertelnym zauroczeniem"- Producenci uznali, że ten film kpi z samobójstw wśród nastolatków. Byli głęboko urażeni i wycofali ofertę. Było mi niesamowicie żal, że nie będę mogła pracować z Marlonem Brando, ale nie zamierzałam przepraszać za swoje wcześniejsze wybory i udział w »Śmiertelnym zauroczeniu«. To jeden z moich ulubionych projektów. Gdy jest pokazywany w telewizji, zawsze go oglądam. Znam go praktycznie na pamięć - ujawniła 53-letnia Ryder.
Produkcja w reżyserii Michaela Lehmanna po premierze wywołała niemałe kontrowersje. Kilka lat temu twórca obrazu w wywiadzie dla "The Denver Post" tłumaczył, że zgorszeni widzowie najwyraźniej nie zrozumieli jego wizji.
- Im bardziej przerażające bywa ludzkie zachowanie, tym większy potencjał do ukazania go w komediowy sposób. Kiedy nasz film wszedł na ekrany, pojawiły się poprawne politycznie reakcje w stylu: »Jak śmiesz naśmiewać się z samobójstw nastolatków!«. Nie zrobiliśmy tego, po prostu stworzyliśmy komedię o tym, jak dorośli postrzegają młodych ludzi i jak się wobec siebie nawzajem zachowują - wyjaśnił Lehmann.
Swego czasu w wywiadzie dla magazynu "Interview" Ryder zdradziła, że pierwszym wyborem producentów była Jennifer Connelly. Aktorka była jednak zdeterminowana, by zdobyć angaż.
- Powiedziałam im, że nie obchodzi mnie, czy ten film kiedykolwiek ujrzy światło dzienne. Stwierdziłam, że nie muszą mi nawet płacić. Miałam istną obsesję na punkcie tego scenariusza - wspominała gwiazda.
Choć obraz oburzył sporą część odbiorców, został doceniony przez amerykańskich krytyków. Produkcja zdobyła m.in. statuetkę Independent Spirit, była też nominowana do nagrody głównej na festiwalu Sundance Film Festival. Obecnie zaliczana jest do klasyki młodzieżowego kina lat 80.
well.pl