Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Śmierć jako ostatni kopniak: tysiące internautów oglądało śmierć Raphaëla Gravena – psycholog twierdzi, że nie odczuwali prawie żadnego poczucia winy

Śmierć jako ostatni kopniak: tysiące internautów oglądało śmierć Raphaëla Gravena – psycholog twierdzi, że nie odczuwali prawie żadnego poczucia winy
Gra stała się poważna, ale nikt najwyraźniej tego nie zauważył: Jean Pormanove, alias JP.

Zaczęło się niewinnie. Od filmów, w których JP był drażniony. Popychany, obrażany, trochę popychany. Tak opisali to koledzy, którzy prowadzili kanał wideo z JP na platformie internetowej Kick. Zaczęli w 2022 roku. Z czasem gry stawały się coraz bardziej brutalne, obelgi bardziej zajadłe, a ciosy coraz mocniejsze. W poniedziałek JP zmarł przed kamerami po ponad dwunastodniowej transmisji na żywo. Oglądały ją tysiące internautów.

NZZ.ch wymaga JavaScript do obsługi ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.

Proszę zmienić ustawienia.

Niektórzy widzowie zaalarmowali operatorów kanału, że JP się nie rusza. Młody mężczyzna, który przebywał z JP w pokoju niedaleko Nicei, gdzie nagrywano transmisję, roześmiał się i rzucił plastikową butelką w martwe ciało. Wtedy transmisja ustała. JP nie żył. Jego śmierć nie nastąpiła w wyniku przestępstwa, poinformowała w czwartek policja.

Śmierć JP, alias Jean Pormanove, przywodzi na myśl fabułę dystopijnego serialu à la „Czarne lustro”. Makabryczne inscenizacje zapewniły tysiącom widzów znakomitą rozrywkę. Z czasem igrzyska stały się krwawo poważne. I nikt najwyraźniej tego nie zauważył. Ani organizatorzy, ani widzowie. 46-letni JP, były bezdomny i żołnierz, był ofiarą igrzysk od samego początku. Bronił się przed napaściami, krzycząc. To była część gry, „ich rodzaj humoru”, jak mówili koledzy JP.

Przemoc się opłaca

Gra nabrała tempa. Gdy tylko w grze pojawiła się przemoc, oglądalność wzrosła. Im więcej przemocy, tym wyższe przychody. Według francuskiego portalu medialnego „Mediapart”, w ciągu kilku miesięcy zarobili dziesiątki tysięcy euro. JP i jego współpracownicy zdali sobie sprawę, że kiedy JP się złościł, przynosiło to pieniądze. Kiedy krzyczał, przynosiło to jeszcze więcej pieniędzy. Użytkownicy prosili o pozwolenie na obrażanie JP. Każdej nocy oglądało około 50 000 osób.

JP wielokrotnie podkreślał, że zrobił to dobrowolnie. Nawet jeśli jego śmierć nie jest bezpośrednio związana z przemocą, której był ofiarą, filmy na zamkniętym już kanale Kick stanowią formę przemocy, która wcześniej była nie do pomyślenia. Dlaczego ludzie chcą to oglądać? Co dzieje się w głowach tych, którzy oglądali to jak mecz piłkarski?

Przemoc jako rozrywka nie jest niczym nowym, twierdzi psycholog mediów Daniel Süss z Uniwersytetu Nauk Stosowanych w Zurychu i Uniwersytetu w Zurychu. Programy telewizyjne typu reality show, takie jak „Big Brother” czy „Jungle Camp”, opierają się na ludziach, którzy dobrowolnie dają się upokorzyć.

„To ich własna wina”

Jednak w przypadku JP osiągnięto nowy, ekstremalny poziom. Rozkoszowanie się przemocą to naruszenie tabu, które może mieć podniecający wpływ na wiele osób. Uczestniczą w czymś, o czym wiedzą, że jest z natury nielegalne. Nie czują się z tego powodu winni. Usprawiedliwiają się, twierdząc, że cała sprawa jest jedynie inscenizacją. Przez ludzi, którzy dobrowolnie się jej poddają: „Wtedy widzowie mówią sobie: »To ich wina, że ​​to sobie robią« i w ten sposób uspokajają swoje sumienie”.

Czy to forma schadenfreude? „Zdecydowanie” – mówi Süss: „Filmy z porażkami, gdzie można oglądać ludzi ponoszących porażki z powodu złożoności obiektu, są niezwykle popularne i cieszą się popularnością od dawna”. Oczywiście, daleka droga od transmisji na żywo, w których ludzie są bici. „Ale wiele atrakcji opiera się na tym, że coś może pójść nie tak – i że w najgorszym przypadku może się to skończyć tragicznie: akrobacje, chodzenie po linie”.

W gospodarce uwagi to się opłaca, mówi Süss. „Kiedy ludzie widzą, że to, co robią, prowadzi do sukcesu, są skłonni podjąć większe ryzyko, aby osiągnąć jeszcze większy sukces”. Kanał wideo JP również opierał się na tej zasadzie. A to, jak mówi Süss, może uspokoić sumienia widzów. JP powiedział, że w pewnym momencie zarabiał sześć tysięcy euro miesięcznie – pensję, której wielu jego widzów nigdy by nie osiągnęło. „Wielu pewnie mówiło sobie: skoro tyle zarabia, musi wziąć na siebie część ciężarów”, mówi Süss.

Granice moralne

Ponadto, oferty online wywołują „efekt rozhamowania”. Jako widz jesteś anonimowy; sąsiedzi i znajomi nie mogą cię obserwować, a nie ma widocznych autorytetów. Dlatego internet wydaje się przestrzenią bezprawia. Większość widzów zdaje sobie sprawę, że oglądając brutalne filmy, można przekroczyć granice moralne. Ale nawet to przyczynia się do dreszczyku emocji u wielu osób: robienia czegoś zakazanego bez ryzyka złapania.

A współczucie? Czy jest ono wyłączone u osób, które oglądały te transmisje? „Osoby bardzo empatyczne” – mówi Süss – „raczej nie będą oglądać takich filmów”. Takie brutalne filmy to niszowy produkt, nawet w coraz bardziej swobodnym internecie. Wymagają jednak większej uwagi. Kontrola wieku na platformach wideo jest zbyt łatwa do obejścia, mówi Süss. Utrudnienie młodym ludziom dostępu do treści z przemocą i pornografią byłoby pierwszym krokiem.

nzz.ch

nzz.ch

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow