Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

Kobiety nie są w porządku, Hope Reese: Mąż-zabójcy

Kobiety nie są w porządku, Hope Reese: Mąż-zabójcy

Autorstwa KATHRYN HUGHES

Opublikowano: | Zaktualizowano:

Książkę „Kobiety nie są w porządku” można już kupić w księgarni Mail Bookshop

Pod koniec grudnia 1929 roku cztery Węgierki stanęły przed sądem oskarżone o zamordowanie swoich mężów.

Według zeznań oskarżycieli Rozalia, Lidia, Julianna i Maria dodały arszenik do swoich garnków, a następnie usiadły i z kamiennym wyrazem twarzy patrzyły, jak ich mężczyźni wiją się, dyszą i duszą na śmierć na ich oczach.

Proces był światową sensacją, przyciągając reporterów z całego świata.

Lokalny dziennikarz nazwał starsze kobiety „po prostu złymi, zdezorientowanymi, zahipnotyzowanymi i chorymi”. Inny twierdził, że były to „masowe zabójstwa”, będące efektem „masowej psychozy”.

Werdykt był przesądzony: winni. Chociaż kwartet uniknął kary śmierci, wszyscy zostali skazani na dożywocie. Mieli w tym więcej szczęścia niż niektórzy z ich przyjaciół, którzy stanęli przed sądem kilka miesięcy później.

13 stycznia 1931 roku Maria Kardos, uznana za winną zamordowania męża i syna, została skazana na śmierć przez „krótkie powieszenie”, czyli okropną, powolną śmierć przez uduszenie. Maria wiła się przez osiem minut, zanim kat zlitował się nad nią i szarpnął jej ciało w dół, aby przyspieszyć proces. Siedemdziesięciu pięciu widzów z biletami przyglądało się temu beznamiętnie.

Wszystkie te kobiety pochodziły z odległej wioski Nagyrev w środkowych Węgrzech . Same wyprodukowały truciznę, kupując lepy na muchy w wiejskim sklepie, gotując je w wodzie, a następnie destylując płyn, uzyskując toksyczny, ale bezsmakowy napar, który można było dyskretnie dodać do posiłku na kilka sekund przed podaniem. Arszenik nie zawsze działał od razu, ale to rzeczywiście była zaleta. Jeśli między podaniem trucizny a momentem śmierci upływało kilka dni, a nawet tygodni, udowodnienie czegokolwiek stawało się trudniejsze.

Z tych skromnych początków kryzys zatrucia Nagyrevem rozprzestrzenił się na okoliczne tereny. W sumie 28 osób, głównie kobiet, zostało oskarżonych o zabicie 101 miejscowych mieszkańców, głównie mężczyzn. Rzeczywista liczba może być bliższa 300.

Hope Reese, amerykańska dziennikarka mieszkająca w Budapeszcie, próbuje zbadać, dlaczego kobiety z centralnych Węgier padły ofiarą „najgroźniejszej epidemii zatruć w historii”. Wyjaśnia, że wielu mężczyzn, którzy padli ofiarą zatruć, niedawno wróciło z I wojny światowej, fizycznie i psychicznie zdruzgotanych. Niektórym brakowało kończyn, a inni cierpieli na to, co dziś zdiagnozowano by jako zespół stresu pourazowego (PTSD).

Twórczynie Aniołów: Cztery kobiety Nagyreva oskarżone o morderstwo w grudniu 1929 r.

W biednej społeczności rolniczej, takiej jak Nagyrev, wartość mężczyzny mierzono jego zdolnością do pracy. Utrata tego statusu oznaczała utratę miejsca w domu i społeczności. Dodajmy do tego fakt, że wielu uciekało się do topienia smutków w alkoholu, a otrzymaliśmy przepis na gwałtowny wzrost przemocy domowej. Co przerażające, popularne lokalne przysłowie brzmiało: „Żona jest dobra, gdy ją biją”.

W tym kontekście, jak twierdzi Reese, „zabijanie stało się drogą do niezależności – sposobem, w jaki kobiety z Nagyrev mogły uwolnić się od wszystkich innych ciężarów, które musiały dźwigać, oferując nową wersję tego, jak mogłoby wyglądać życie”.

Latem 1916 roku Maria Varga osiągnęła punkt krytyczny w związku z mężem Istvanem, który wrócił z wojny ślepy i agresywny. Sąsiadka Marii, wiejska położna, ciocia Zsuzsi, uprzejmie zaopatrzyła go w krople, aby „uspokoić” Istvana, ale pięć tygodni później zmarł.

Maria Koteles, którą ostatecznie powieszono, musiała znosić to, że jej mąż celował do niej z broni i nazywał ją dziwką.

Tymczasem Julianna Foldvari musiała znosić, jak jej mąż, weteran armii, Karoly, upija się i ją bije.

Kobiety z Nagyrev wydobywały arsen z gotowanych papierów muchowych

Jeszcze inna Maria, Maria Papai, musiała znosić uderzenia łańcuchem ze strony męża.

Nie tylko mężowie musieli zniknąć. W 1912 roku Zsuzsanna Papai miała już dość nękania jej przez teścia.

W poszukiwaniu seksu zwróciła się do sąsiadki, która przyniosła jej garnek zatrutej zupy. Siedem lat później Maria Kardos, zrozpaczona przestępczym zachowaniem swojego nieodpowiedzialnego syna, dobiła go w wieku 23 lat, ponownie z pomocą ciotki Zsuzsi.

Czy rozwód nie byłby prostszy i bezpieczniejszy? Reese wyjaśnia, że chociaż Nagyrev był wspólnotą protestancką, a nie katolicką, separacja prawna była nie do pomyślenia. Małżeństwo było dożywotnie, a odejście od agresywnego męża oznaczałoby zasłużenie sobie na miano „dziwki”. Co więcej, zostałabyś bez wsparcia finansowego.

Znacznie prościej byłoby całkowicie pozbyć się problemu. Na węgierskiej wsi istniała tradycja rozwiązywania kryzysów rodzinnych za pomocą morderstw. Zarówno kobiety zamężne, jak i panny, które zaszły w niechcianą ciążę, bez wahania powodowały poronienie, wkładając sobie do macicy gęsie pióra, szprychy rowerowe i trujące chwasty.

Jeśli to nie zadziałało, prosili ciocię Zsuzsi o miksturę, która by zadziałała. Jeśli to zawiodło, niechciane dziecko mogło zostać nakarmione domową świnią, poparzone wrzątkiem lub pozostawione na mrozie, by umarło z wychłodzenia. W porównaniu z tym, wrzucenie kilku kropel domowej trucizny do zupy męża było bułką z masłem.

Uwięzieni: Grupa kobiet oskarżonych o morderstwo przetrzymywana w ogrodzie więzienia

To niezwykłe, że kobietom udało się tak długo uniknąć kary za morderstwo. Reese zwraca jednak uwagę, że Nagyrev był bardzo odizolowany i nie miał stałego lekarza ani policjanta. Co więcej, średnia długość życia w kraju wynosiła zaledwie 37 lat, co oznaczało, że śmierć mężczyzn w średnim i starszym wieku raczej nie budziła podejrzeń. Mimo to pod koniec lat dwudziestych XX wieku krążyły plotki, a władze rozpoczęły ekshumację zwłok, odkrywając jedynie śmiertelne stężenie arszeniku.

Nieuchronnie, w tej tragicznej historii nie ma szczęśliwych zakończeń. Wiele kobiet trafiło do więzienia na długie wyroki, a trzy zostały powieszone. Ciotka Zsuzsi, jedna z głównych postaci w morderstwach z użyciem trucizny, była zdeterminowana, by uniknąć tego losu. 19 lipca 1929 roku usłyszała herolda miejskiego wołającego jej imię. Doskonale wiedziała, co to znaczy. Gdy tylko policja skręciła za róg, by ją aresztować, połknęła łyk własnej trucizny.

Daily Mail

Daily Mail

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow