Małe ruiny: odbudowa życia autorstwa Manni Coe: Jak otrząsnęłam się po nadużyciach – autor: mój wikariusz

Autorstwa YSENDY MAXTONE GRAHAM
Opublikowano: | Zaktualizowano:
Bracie, czy ty mnie kochasz? – Tak brzmiał pełen żalu SMS wysłany przez Reubena Coe (urodzonego z zespołem Downa) do jego starszego brata Manniego z domu w Dorset, gdzie (rzekomo) przebywał pod opieką podczas pandemii. Manni wiedział, co te słowa oznaczają. Były wołaniem o pomoc. Reuben potrzebował ratunku przed tą pozbawioną miłości instytucją.
Manni i jego brat Ruben
Bestsellerowe wspomnienia Manniego z zeszłego roku, „Brother. Do. You. Love. Me.”, opisywały akcję ratunkową i powolny powrót Reubena do zdrowia po depresji, w której prawie nie mógł mówić. Głęboka więź między nimi została pięknie oddana – zarówno słowami, jak i poprzez inspirowane Narnią rysunki Reubena.
Nowa książka Manniego Coe „Little Ruins” to prequel. Jest równie sugestywna i poruszająca. W 2018 roku on i jego partner Jack kupili połowę zrujnowanego domu w Andaluzji. Jeśli chcesz wiedzieć, jak naprawdę wygląda zamieszkanie w takiej opuszczonej posiadłości – jej piękno, izolację, suszę, palący upał lata, mróz i powodzie zimy, dzikie zwierzęta, zbiory oliwy – ta książka albo cię skusi, albo zniechęci na całe życie.
W najlepszym momencie życia Manni, Jack i Reuben wiodą tam cudowne, proste i szczęśliwe życie ze swoimi czterema ukochanymi psami.
Ale Manni i Jack muszą od czasu do czasu wyjeżdżać, żeby zarobić pieniądze – Jack do Anglii, a Manni jako przewodnik w Hiszpanii . Program wolontariatu zapewnia im napływ młodych ludzi chętnych do zamieszkania tam za darmo, w zamian za pracę i pomoc.
Wszystko pięknie – gdyby nie fakt, że część wolontariuszy okazała się narkomanami, których stan psychiczny był kiepski, a inni byli beznadziejnie leniwi.
Pierwszy żałosny SMS od Reubena brzmi: „Jestem. samotny. Czy. możesz. przyjść. po. mnie?”. Reuben nigdy o nic nie prosi, więc Manni wie, że to poważna sprawa. Wraca i odkrywa, że wolontariusze Jordi i Leti całkowicie go zaniedbali. Musi ich wyrzucić – co nie jest łatwe, ponieważ roszczą sobie prawo do hiszpańskiego squatu.
Potem Reuben wraca do Anglii, by zamieszkać z miłym i kochającym Jackiem – ale codzienna rzeczywistość związana z opieką nad Reubenem, oprócz pracy, sprawia, że Jack „jest u kresu wytrzymałości emocjonalnej”.
Znacznie gorzej jest, gdy inny wolontariusz, Joe, próbuje zniszczyć wnętrze domu w napadzie szału wywołanym narkotykami, a potem odbiera sobie życie. Manni jest kompletnie zdruzgotany. „Nie mogę spać. Czasami brakuje mi oddechu. A ja myślałem, że już sobie z tym wszystkim poradziłem”.
Książkę Little Ruins można już kupić w księgarni Mail Bookshop
Co Manni ma na myśli mówiąc „wszystko”?
Straszne doświadczenie śmierci Joego zmusza go do zmierzenia się z traumatycznym wydarzeniem, które skrywa się głęboko w zakamarkach jego pamięci. Wie, że nadszedł czas, by o tym napisać. Nawet Jack nie zna tej historii.
Kiedy Manni miał 14 lat, grał na perkusji w zespole uwielbieniowym lokalnego kościoła ewangelickiego w Berkshire, gdzie mieszkała jego rodzina. Ponieważ mieszkał 18 mil od kościoła, wikariusz zawsze zapraszał go na noc po sobotnich próbach zespołu.
Podczas gdy jego żona była na dole i prasowała oraz przygotowywała obiad na niedzielę, wikariusz zabrał
Manniego do łóżka i zaczął go maltretować. „Nie robimy nic złego” – zapewnił Manniego.
„Każdej sobotniej nocy” – pisze Manni – „odbiera mi kolejną cząstkę niewinności”. Dlatego też, nawet teraz, po odważnym przyznaniu się do homoseksualizmu w homofobicznym świecie ewangelicznych chrześcijan i poznaniu Jacka, miłości swojego życia, wciąż ma „to głębokie, niepokojące uczucie, że nie zasługuje na szczęście”.
W tej książce jest mnóstwo cierpienia psychicznego, ale głęboka więź miłości między Mannim, Jackiem i Reubenem trzyma ich (oraz czytelnika) razem pomimo nawału traumatycznych wydarzeń przeszłych i obecnych.
Daily Mail