W Monachium udało się uratować przed zniszczeniem ostatnią zachowaną przed wojną synagogę


Kiedy w 2006 roku w centrum Monachium zainaugurowano wielką synagogę Ohel Jakub, Charlotte Knobloch, ówczesna przewodnicząca Centralnej Rady Żydów w Niemczech, w swoim przemówieniu jubileuszowym mówiła o „nowym rozdziale” w historii niemiecko-żydowskiej. Powiedziała: „To, czego dziś doświadczam, potwierdza moją miłość do tego kraju”. Nowa synagoga, jak powiedziała, dowodzi, „że my, Żydzi, znów wierzymy w przyszłość tego kraju”.
NZZ.ch wymaga JavaScript do obsługi ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
O tym, że to zaufanie może zostać zachwiane, świadczyło ponowne otwarcie synagogi w Reichenbach, perełki architektury, zaprojektowanej w 1931 roku przez żydowskiego architekta Gustava Meyersteina w duchu Bauhausu i Nowej Rzeczowości. W swoim przemówieniu okolicznościowym Knobloch, która ma obecnie 92 lata i nadal pełni funkcję przewodniczącej Gminy Żydowskiej w Monachium i Górnej Bawarii, wyraziła zgromadzonym osobistościom nie tylko radość z odzyskania synagogi.
Odniosła się również do „strachu”, w którym Żydzi żyją od 7 października 2023 roku. Inicjatorka akcji ratunkowej, literaturoznawczyni Rachel Salamander, wyraziła się bardziej precyzyjnie: „Antysemityzm jest większy niż kiedykolwiek od 1945 roku”. Kiedy w 2011 roku rozpoczynała projekt budowy synagogi, „świat był zupełnie inny”.
Knobloch ponowiła swoje ostrzeżenia przed prawicowym ekstremizmem, natomiast premier Bawarii Söder zaatakował przede wszystkim „antysemityzm lewicowej sceny kulturalnej”.
Kanclerz Merz podjął próbę samokrytyki. „My” – powiedział – „zbyt długo przymykaliśmy oczy” na fakt, że w wielu krajach pochodzenia imigrantów do Niemiec „dzieci już w szkołach wpaja się nienawiść do Izraela”. Wstydził się, że „na niektórych niemieckich ulicach odbywały się uroczystości” po masakrze i wypowiedział wojnę antysemityzmowi.
Kanclerz opowiedział następnie o Rachel Salamander, która jako dziecko zawsze pytała: „Dlaczego nikt nie pomógł Żydom?”. Publiczność zareagowała ze zdziwieniem, gdy Merz nagle miał łzy w oczach, a jego głos się załamał.
Synagoga przy Reichenbachstrasse
Synagoga przy Reichenbachstrasse 27 została zbudowana w przededniu przejęcia władzy przez nazistów przez Żydów z Europy Wschodniej, którzy uciekli z Rosji i mieli nadzieję na znalezienie schronienia w Monachium. Jednak w Noc Kryształową w 1938 roku oddziały SA zdewastowały wnętrze sakralnego budynku, który znajdował się niepozornie na tylnym dziedzińcu. Pożar ugaszono jedynie po to, by zapobiec jego rozprzestrzenieniu się. W 1943 roku synagoga stała się warsztatem samochodowym.
Od 1947 roku w pospiesznie remontowanej synagodze w Reichenbach gromadzili się głównie Żydzi z Europy Wschodniej, przesiedleńcy, którzy traktowali kraj sprawców jedynie jako tymczasowy przystanek. Rachel Salamander, sama pochodząca z rodziny żydowsko-polskiej, wspominała, że „podczas modlitwy pogrzebowej, Jizkor, głęboki szloch ogarnął cały dom modlitwy”. „Synagoga w Reichenbach”, jak ją dawniej nazywano, była główną synagogą Monachium przez prawie sześćdziesiąt lat. Do 9 listopada 2006 roku zwoje Tory zostały uroczyście przeniesione do nowej synagogi Ohel Jakub.
To, że pusty budynek ocalał, zawdzięczamy wyłącznie Rachel Salamander. Nie chciała już dłużej patrzeć na rozpad ostatniej przedwojennej synagogi w Monachium i wraz z prawnikiem Ronem Jakubowiczem założyła stowarzyszenie, które uzyskało wsparcie rządu federalnego, Wolnego Państwa Bawarii i miasta, a także zebrało wymagany wkład w postaci darowizn. „Wspólny wysiłek Żydów i Niemców” – jak podkreśliła Salamander – „najlepsza forma porozumienia”.
Opór był ogromny. Na przykład, urząd ochrony zabytków, jak na ironię, przez długi czas sprzeciwiał się rekonstrukcji w oryginalnym stylu – mimo że przykłady niemieckiej architektury synagogalnej Nowej Rzeczowości istnieją dziś jedynie w Bad Nauheim, Hamburgu i Plauen. Władze wolały przywrócić tymczasowy – i tańszy – stan z 1947 roku.
Nowy blask starej synagogi w Reichenbach dowodzi, że Salamander miał rację. Na podstawie oryginalnych planów i zdjęć, biuro architektoniczne stworzyło model 3D, który pozwolił na precyzyjną rekonstrukcję. Oświetlenie w minimalistycznym budynku ma magiczną moc. Gra mlecznego świetlika i niebieskiej farby na ścianach tworzy odcienie od jasnoniebieskiego po turkusowy i fioletowy.
Wszystkie detale są wierne oryginałowi, począwszy od „pompejańsko-czerwonego” przedsionka, przypominającego wyposażenie transatlantyku w stylu art déco, poprzez lampy w kształcie zwojów Tory, aż po wyszukane ekrany w galerii dla kobiet – w synagodze ortodoksyjnej mężczyźni i kobiety siedzą oddzielnie.
Jedynym kolorowym ornamentem są witraże z motywami żydowskimi, pieczołowicie zrekonstruowane przez tę samą hutę szkła, która działała tu w 1931 roku. W przeciwieństwie do innych niemieckich synagog, w których celowo zachowano ślady nazistowskich zniszczeń, synagoga Reichenbach nie nosi już żadnych śladów strukturalnych. Wspominając byłych gości synagogi, którzy przyjechali z Niemiec, Izraela i USA, Salamander powiedziała, że chce „uzdrowić fragment historii”.



Od kilku tygodni przed kaplicą Tory przy Reichenbachstrasse płonie wieczne światło, Ner Tamid, symbolizując nieustanną obecność Boga. Zamiast tradycyjnej, bogato haftowanej zasłony, przed kaplicą Tory wisi prosta, nowoczesna tkanina autorstwa projektantki Bauhausu Gunty Stölzl. Stölzl, pochodząca z Monachium i niebędąca Żydówką, wyemigrowała do Zurychu w 1936 roku.
Stölzl był przez pewien czas żonaty z Ariehem Szaronem, „ojcem izraelskiej architektury”, który, podobnie jak Gustav Meyerstein, wyemigrował do Izraela i przyczynił się do powstania słynnego „Białego Tel Awiwu”. Tkaninę z limitowanej kolekcji oryginałów przekazał wnuk Stölzla z Nowego Jorku, Ariel Aloni. Aloni, podobnie jak Emanuel Meyerstein, starszy syn architekta, przybył specjalnie na ceremonię.
Podobnie jak w 1931 roku, w Monachium mieszka dziś ponad 9000 Żydów, co czyni je domem dla największej społeczności żydowskiej w Niemczech. Kanclerz Merz złożył obietnicę podczas wieczoru otwarcia w zamkniętej dzielnicy Gärtnerplatz: obiecał ochronę niemieckim Żydom. O tym będziemy pamiętać w odpowiednim czasie.
nzz.ch